Troszkę o motywacji młodego sportowca i relacjach
dziecko-rodzic.
Czy każde dziecko musi być mistrzem?
Jak nie zabić u naszej pociechy potrzeby ruchu?
Jak nie zabić u naszej pociechy potrzeby ruchu?
Wczorajsze zawody na naszym Szczecineckim basenie
były przykładem, gdzie obiektywnie podeszłam do bardzo ciekawego tematu:" Motywacja dziecka na zwodach".
Gdy zapytamy się młodego sportowca kim by chciał
zostać w przyszłości w większości przypadków odpowiedział by ”Mistrzem”.
Ale aby nim zostać praca zaczyna się już od
najmłodszych lat.
Dziecko widząc rodziców którzy wracają po pracy
zasiadają w fotelu przed telewizorem podświadomie widząc taki model w domu nie
chętnie będzie uczęszczał na zajęcia z aktywności fizycznej ,bo po co przecież
tam trzeba się spocić. Czyli aktywność wywodzi się z naszych domów.
Kochani gdy byłam mała uwielbiałam tańczyć i śpiewać,
ale z uwagi iż nie było nas stać na lekcje tańca moje marzenie nigdy nie zostało
zrealizowane. Gdy córcia była mała odkryłam w niej również ogromny talent do
tańca najpierw był balet, a później zapisałam ją na taniec współczesny.
Wszystko było ładnie, pięknie, ale gdy dziecko jest indywidualistą taniec w
grupie i z nauczycielem krzyczącym na dzieci okazał się traumą.
Teraz jest pływanie i bieganie. Co ważne istnieje
między trenerem, rodzicami i zawodnikiem trójkąt zależności gdzie wspieramy
dziecko na każdym kroku, motywując do działania.
Zatem bardzo ważne jest kto będzie trenował nasze dziecko?
Bycie mistrzem to nie tylko medale, które dziecko przynosi
po zawodach, to włożona intensywna praca i codzienne zmaganie się z bólem,
który towarzyszy dzieciom w fazie wzrostu, z kontuzjami i presją jaką my rodzice
na nich wpływamy. Kochani nie należy zapomnieć, że nasze dziecko rozwija
się przez zabawę. Rola rodzica to nie
tylko dawanie miłości, ale akceptowanie go
bez względu na osiągnięte wyniki.
Cieszenie się razem z dzieckiem za poprawienie wyniku nawet
jeżeli jest on o jedną setną, doceńmy jego zaangażowanie we włożony trening chwaląc
go.
Bądźmy dla naszych pociech wizytówką pokażmy mu, że
sport daje nam radość i satysfakcję bez względu czy jest to jazda na rowerze czy kitesurfing.
Nie porównujcie swoich pociech do innych zawodników,
ale zachęcajcie go do współzawodnictwa, do walki z samym sobą ze swoimi
słabościami.
Zatem każde dziecko jest mistrzem, doceńmy go na
każdym kroku jego życia. Miłego dnia, a ja zmykam na wiosenne lody.
Photo : ALIK